Joanna Chabora CZYTAJ BIO AUTORA

Przeczytanie tego artykułu zajmie Ci: 5 min.

Pies i choroba lokomocyjna?

Każdy z nas ma w gronie rodziny lub znajomych osobę, której podczas podróży samochodem, autobusem, pociągiem czy samolotem doskwiera choroba lokomocyjna (inaczej nietolerancja transportowa).

Jest to bardzo kłopotliwa i uciążliwa dolegliwość, która utrudnia lub czasami nawet uniemożliwia podróżowanie. Nie tylko ludziom dokucza choroba lokomocyjna. Na tę przypadłość cierpi też część czworonogów. Jednak nie jest to sytuacja bez wyjścia.

Objawy choroby lokomocyjnej u psa

Najbardziej podatne na chorobę lokomocyjną są młode psy – takie, które nie ukończyły drugiego roku życia. Wraz z wiekiem czworonoga zmniejsza się też podatność na takie dolegliwości. Niestety jednak zdarzają się osobniki, którym choroba lokomocyjna towarzyszy bez względu na wiek. Choroba lokomocyjna u psa objawia się apatią i sennością, albo zupełnie przeciwnie nietypowym dla psa pobudzeniem. Pies cierpiący na nietolerancję transportową ślini się nadmiernie, wymiotuje i często przełyka ślinę. Może też mieć przyśpieszony oddech oraz szybsze tętno. Często też psy cierpiące na chorobę lokomocyjną nie chcą jeździć autem i uciekają, gdy chcemy je zaprowadzić do auta. Większość objawów pojawia się już na początku podróży, a wraz z jej trwaniem nasila się.

Choroba lokomocyjna dla psa Tabletki

Tabletki uspokajające dla psa

Spróbuj przyzwyczaić psa do jazdy

Gdy zauważymy, że nasz czworonożny przyjaciel ma problemy z podróżowaniem, świetnym pomysłem będzie próba przyzwyczajenia go do podróży. Podczas jazdy samochodem pies powinien się czuć bezpiecznie i komfortowo. Powinien mu towarzyszyć właściciel lub inna osoba, którą pies zna. By zapewnić psu lepsze samopoczucie i sprawić, że podróż będzie mu się kojarzyła przyjemnie, należy do głaskać i mówić w sposób stonowany. Pierwsze przejażdżki nie powinny trwać długo, ale ich czas ich trwania powinien się stopniowo zwiększać. Nie zapominajmy, by po udanej podróży nagrodzić psa, np. podając mu jakieś psie łakocie lub bawiąc się z nim. Należy pamiętać, że taki trening wymaga cierpliwości i zaangażowania właściciela. Warto jednak się poświecić, bo skutki mogą być zachwycające.

Zapobiegaj zanim zaczniesz leczyć

Jest kilka sposobów, by ograniczyć ryzyko wystąpienia u psa choroby lokomocyjnej. Przede wszystkim powinno się ograniczyć podawanie pokarmu przed podróżą. Pies powinien nie jeść ok. 3 godzin przed rozpoczęciem jazdy. Dla dobra naszego psiaka powinniśmy także jechać wolniej i delikatniej, ponieważ dynamiczny i gwałtowny styl jazdy może prowokować wymioty u psa. Pamiętajmy też o spacerze. Warto przed podróżą zabrać psa na spacer, a także (w przypadku długiej jazdy) zrobić przerwę na spacer w czasie wycieczki. Zapewnijmy psu dopływ powietrza oraz komfort. My sami zaś powinniśmy przygotować się także do problemowych sytuacji, zabierając ręczniki papierowe, wodę lub chłonne maty użytkowane zazwyczaj do nauki czystości itp. Ważne jest by nie zniechęcić psa do podróżowania oraz nie krzyczeć i nie złościć się na niego w przypadku, gdy pobrudzi auto. To w niczym nie pomoże, a jedynie pogorszy sprawę.

Pasta antystresowa dla psa

Wygodniejsza w podawaniu: Pasta antystresowa dla psa i kota

Gdy nic nie pomaga

Kiedy żaden z wymienionych sposobów nie pomaga, my jesteśmy bezradni a pies nadal choruje, należy się udać do weterynarza. Można podać też psu leki homeopatyczne, np. Apomorphinum muriaticum, Tetraboran sodu lub Nux vomica. Weterynarz może doradzić również tzw. terapię odczulającą, albo nawet zaangażować do rozwiązania problemu psiego psychologa. Pomóc w tej sytuacji mogą też specjalne preparaty dla psów zwierające feromony. Dostępne są w postaci aerozolu lub obroży. Zapach działa na psy uspokajająco i pomaga im pokonać trudy podróżowania samochodem. Niezależnie od metody najważniejsze jest, by nie lekceważyć psiego problemu. Uwaga i zaangażowanie właściciela pomogą rozwiązać ten kłopot.

Będąc szczęśliwym posiadaczem czworonożnego przyjaciela należy pamiętać, że pies to nie tylko radość i przyjemność, ale też obowiązek i odpowiedzialność. Trzeba liczyć się z tym, że może go dotknąć choroba lokomocyjna, co wpłynie nie tylko na jego komfort podróży, ale również na nasze plany. Warto więc od wczesnych szczenięcych lat przyzwyczajać go do podróżowania. Wysiłek włożony w ten „trening” przyniesie większe korzyści dla psa i właściciela, niż pospolite sztuczki typu „siad” lub „podaj łapę”.

Źródła:

https://www.pies.pl/zdrowie/choroba-lokomocyjna/

https://www.vetopedia.pl/art/zdrowie/psy/choroba-lokomocyjna-u-psa/rziyuthn

Uważasz, że to był dobry artykuł? A może coś jest niezrozumiałe?

Autor tego materiału czeka na Twój komentarz. Serio.

Joanna Chabora

Miłośniczka zwierząt, opiekunka dwóch mruczków i jednego włochatego merdacza. O zdrowym żywieniu, pielęgnacji i opiece nad zwierzętami wie więcej niż niejeden weterynarz. Nic dziwnego, że to własnie ona odpowiada za najnowsze wpisy na blogu AlleZoo.
Co ile pies ma cieczkę?

Joanna Chabora

7 miesięcy

Dlaczego pies wyje?

Joanna Chabora

7 miesięcy

Ile razy dziennie karmić psa?

Joanna Chabora

10 miesięcy

Jak tresować psa?

Joanna Chabora

10 miesięcy

Jakie przysmaki dla psa?

Joanna Chabora

10 miesięcy

6 komentarzy na temat “Pies i choroba lokomocyjna?”

  1. Mój pies nie ma najmniejszego problemu z jazdą samochodem. Bardzo lubi jeździć samochodem. Często wystawia łebek za okno i cieszy się jazdą. Nie wiedziałam, że psy też mogą mieć chorobę lokomocyjną.

  2. Nie wiedziałam, że pies może mieć chorobę lokomocyjną! Nawet się nie spodziewałam i jeszcze nie spotkałam się z czymś takim. Moje psiaki uwielbiają jeździć samochodem.

    (5/5)
  3. Zastanawiałam się, co podać psu na chorobę lokomocyjną i czy w ogóle są takie preparaty dla psa. Choroba lokomocyjna u psa chyba za często się nie zdarza, ale mój ma 🙁

    (5/5)
  4. Ostatnio jechałam z psem który wg właścicielki ma chorobę lokomocyjną i choć sama nie mam psa postanowiłam sprawdzić czy na pewno muszę ją faszerować prochami. Okazało się, że intuicja mnie nie zawiodła i bez prochów przejachałyśmy całą drogę. Po wejściu do samochodu sunia bała się i drżała ale dostała smaczka i dużo czułości i się uspokoiła. Przez całą drogę mówiłam do niej i od czasu do czasu głaskałam. Psina przytulała się do mojej ręki ale była spokojna. Zgadzam się, że spokojna i płynna jazda pomogła nam przejść tę próbę bez stresu. Trzeba pamiętać, że pasażer choć przypięty pasami a w tym przypadku pies nie ma oparcia takiego jak kierowca i inaczej odbiera gwałtowną jazdę. Warto popracować nad tym i nie faszerować psa prochami, które są zbędne. Teraz będę musiała wytłumaczyć to jej Pani.

  5. Moja psinka niestety cierpi na chorobę lokomocyjna. Ma 5 miesięcy i jeździmy razem autem regularnie. Bardzo dobrze reaguje na podróż, jest spokojna, zazwyczaj sobie leży. Niestety wytrzymuje podróże do około 30 minut. Ostatnio jechałyśmy 30 minut w odwiedziny i niestety w drodze powrotnej po ok 2 godzinach spotkały nas objazdy i podróż trwała te 15 minut dłużej, no i niestety pod sam koniec juz dawała mi znać ze jej źle, no i po chwili zwymiotowała. Ślini się niesamowicie od początku podróży, wcale nie dyszy ale właśnie ślini się strasznie i często przełyka ślinę. Mam skórzane siedzenia i widzę jak zmienia pozycje żeby dotykać zimnych części bo jest jej ciepło, wentylacja trochę pomaga, ale na nie za długo. Od razu po wyjściu z auta cieszy się bo przestaję jej być niedobrze i po prostu jakby nowy pies, lata skacze, cieszy sie na wszystko. Niestety podróże samochodem u nas beda codziennością, nie długie, zazwyczaj 15-20 minut i nie jestem pewna czy w koncu jej to przejdzie, czy sie przyzwyczai. Spróbuję rad z artykułu o ograniczeniu pokarmu przed podróżami i spacerem, no ale niestety wydaje mi się że to wymaga leków. Mam jedynie wątpliwości przy podróżach właśnie takich na granicy 30 minut. Jak bedzie perspektywa dłuższej jazdy to na pewno bedzie trzeba jej cos podać, przy 15 minutach w żadnym wypadku nie trzeba jej faszerować bo tyle wytrzymuje. No ale te 30-40 minutowe podróże. Nie mam pojecia czy powinnam jej podawac wtedy leki czy nie. To jest na prawde kwestia kilku chwil żeby juz zmęczyła ją jazda ale nie wiem czy nie lepiej nic jej nie podawać i liczyć na najlepsze, uzborojona w ręczniki papierowe itp. Nie wiem czy ona sie tak meczy ze lepiej jej podać te chemie czy nie..

Napisz komentarz ...

Dodaj komentarz

Oceń:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.